Bardzo lubię klimat gór, choć nie mam okazji zbyt często zdobywać górskich szczytów to zawsze ilekroć uda mi się wybrać na taką wycieczkę, z wielkim zadziwieniem chłonę ich ogromną tajemnicę. Półtorej roku temu pierwszy raz byłam w Tatrach i to, co szczególnie utkwiło w mojej głowie to ogromna cisza i poczucie takiej małości i wielkiej pokory wobec ogromu skał dookoła. I wtedy tak naprawdę uświadomiłam sobie jak te "problemiki" dnia codziennego tracą znaczenie, te nasze głupie spory o bałagan na półce czy to jaki kolor zasłon powiesić w pokoju. Teraz w okresie Wielkanocy jakoś szczególnie wróciło do mnie to uczucie, że wobec tej ogromnej Tajemnicy jaką w tym czasie przeżywamy wszystko inne traci znaczenie. Może to dobry czas aby coś w sobie zmienić odrodzić się? W końcu dzisiaj jest pierwszy dzień z reszty mojego życia, może warto go dobrze wykorzystać?:)
Nawet nie wiesz, jak bardzo trafiłaś z tym postem;)
OdpowiedzUsuńKocham góry, śliczne fotki :)
OdpowiedzUsuńhttp://weraweronika.blogspot.com/